Witajcie, po długiej przerwie :) Oczywiście, mam pełno pomysłów, więc szybko uzupełnię braki :) Zapraszam
~Slytherin Princess
- Przepraszam, czy powiedziałaś Victoria Malfoy?
- A czy jesteś głucha, że nie usłyszałaś?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie! - krzyknęła Hermiona
- Wiesz co? Wkurzasz mnie! Masz stąd zjeżdżać albo zawołam kuzyna!
- Kuzyna? Też ci coś powiem. Jeśli Draco Malfoy jest twoim kuzynem, to bardzo mi przykro, ale on nic nie zrobi! Nie mi!
Rosemarie podeszła do kłócących się dziewczyn. Postanowiła załagodzić atmosferę.
- Vicki! To jest Hermiona. Ta, o której ci opowiadałam. Jest dla mnie jak kuzynka, więc proszę o nie obrażanie jej!
- Ta, Rosemarie! Ale zrób z nią coś. Jest jakaś psychiczna! Ja bym takich pozamykała w Azkabanie! Takie szlamy nie powinny chodzić na wolności! - powiedziała Victoria opuszczając dziewczyny i wchodząc do Hogwartu.
- Dobrze. Ja was oprowadzę i pokażę wam gdzie będziecie miały przydzielane domy. Rosemarie, zajmij się tą zrzędą, ok?
Rosemarie kiwnęła głową i pobiegła za przyjaciółką. W tym czasie Hermiona opowiedziała dziewczynom o regulaminie i zasadach panujących w Hogwarcie. Zaprowadziła dziewczyny z Beauxbatons do Wielkiej Sali, w której były przydzielane do domów.
- Ja jestem profesor McGonagall i jestem tutaj dyrektorką. Dzisiaj dowiemy się dla jakich domów będziecie zdobywać punkty i w jakim dormitorium będziecie mieszkać. Poproszę pannę Rosemarie Duncan o przyjście na środek.
Dziewczyna weszła żwawym krokiem i usiadła na postawionym krześle. Profesor założyła jej na głowę Tiarę Przydziału i czekała co się stanie.
- Miła, inteligentna, pomocna, sympatyczna, koleżeńska, lubiana - zaczęła Tiara - Może Gryffindor, może Ravenclaw, może Slytherin... Jesteś inteligentna, a to cecha Ravenclawu, ale jesteś również pomocna, co jest cechą Gryffindoru i nie brak ci też ambicji, cechy Slytherinu. Chętnie przydzielę cię to Gryffindoru, gdzie masz swoich znajomych, ale wybieram... RAVENCLAW!!!
Rosemarie uśmiechnęła się. Od wielu osób słyszała, że do Ravenclawu przyjmowani są tylko inteligentni i rzetelni uczniowie. Wymieniła z Hermioną smutne spojrzenia i usiadła przy swoim stoliku.
- Kolejna osoba to Rose Engel.
Słodka dziewczynka, która założyła uszy kota usiadła na krześle.
- Bez wątpienia... - wykrzyknęła Tiara - RAVENCLAW!
Rose przybiła sobie piątkę z Rosemarie i czekały na dalsze wyniki. Do Ravenclawu trafiła jeszcze Dagmara Carter, Lilly Hawkins oraz Lolita Clayton. Slytherin wzbogacił się o Emmę Kingsley, Louise Wood, Patricię Lewis, Kate Smith, Ruby Brandon oraz Victorię Malfoy. Do Gryffindoru trafiła Nansy Williams i Katherine White. A Hufflepuff dostał Marię Bones, Carly Fox i Susan Lopez. Po przydzieleniu osób do domów i poznaniu się z nimi Hermiona, Ginny, Nansy, Rosemarie, Rose, Lilly, Carly i Susan poszły razem do łazienki dziewcząt, przedstawić się Jęczącej Marcie i ponarzekać.
- Nie mogę uwierzyć, że Slytherin znów zdobył najwięcej nowych! - rzuciła Ginny
- Ja nie mogę uwierzyć, że Ruby trafiła do Slytherinu! - żaliła się Susan
- W ogóle to kto przydzielił mnie do Hufflepuffu? - wykrzyknęła Carly
- Dziewczyny! Możecie przestać? - wybuchnęła Hermiona - Rozumiem was, ja też bym była strasznie zła gdyby mnie przydzielili do Hufflepuffu, ale co się stało to się nie odstanie! Przykro mi!
- Twoje "przykro mi" nie zmieni sytuacji Ruby! - wykrzyknęła Susan i wyszła z łazienki.
- Ona zawsze jest taka... - zaczęła Hermiona
- Szurnięta? Tak, zawsze. - odpowiedziała Rosemarie
- Rosemarie!!! Myślałam, że ty i Susan jesteście przyjaciółkami! W ogóle to, we mnie też nie masz już przyjaciółki. Zmiatam z tego wariatkowa! - odkrzyknęła Carly wychodząc
- Pójdę za nią. - powiedziała Nansy
- Super! - wykrzyknęła Ginny - Jeszcze ktoś zamierza się obrazić?
- Ginny, daj spokój! - powiedziała Rosemarie - Ja to zaczęłam, ja muszę skończyć! Świetna z ciebie przyjaciółka!
- Marie! To nie tak! - krzyknęła, ale dziewczyna zdążyła już wybiec z miejsca spotkań - Idę za nią! A wy... - zmierzyła wzrokiem Lilly i Rose - Idźcie w cholerę!
Ginny wybiegła mając nadzieję, że jeszcze złapie gdzieś Rosemarie. Hermiona postanowiła zapanować nad sytuacją.
- Słuchajcie, bo... no... bez dziewczyn nie opłaca się robić niczego ważnego, więc może pokażę wam coś.
Dziewczyny za Hermioną skierowały się w stronę kabin toaletowych.
- Tutaj można usłyszeć dużo ciekawych rzeczy. Wejdzie do kabin. Oczywiście, każda do innej! - powiedziała Hermiona ze śmiechem - Ja zaraz wrócę!
Wybiegła z łazienki i wpadła na Harrego.
- Sorry! Nie chciałam, ja... w sumie, chodź! Pokażę ci coś! - powiedziała Hermiona łapiąc go za rękę i ciągnąc do łazienki
- Her... gdzie idziemy? - zapytał Harry
- Zaraz ci pokażę!
Gdy wpadli do łazienki Hermiona go puściła. Przybliżyła się na niebezpieczną odległość.
- Harry, ja...
- Powiesz mi co się dzieje? - zapytał Harry
- Wiesz...
Chłopak przybliżył się i złapał ją za nadgarstek. Ich oczy się spotkały. Dziewczyna wyswobodziła rękę i założyła mu ją na szyję. Harry objął ją w talii i się przysunął. Ich usta się zbliżyły. Hermiona szarpnięciem rozpięła koszulę przyjaciela i delikatnie musnęła jego wargę, wtedy rozbrzmiał dźwięk telefonu. Dziewczyna odsunęła się gwałtownie i wyjęła go. Na ekranie widniała wiadomość od nieznanego jej numeru. Hermiona otworzyła SMS-a.
984-324-554: "Hejka! Nawet nie pytaj skąd mam twój numer! Nie wiesz ile musiałem się namęczyć, żeby go wydusić od... Może kiedyś się dowiesz :) Szczerze mówiąc mam dość tej budy. Ten semestr mógłby się już skończyć. Nie mogę się tego doczekać. Odpisz jak będziesz miała czas.
- Twoje "przykro mi" nie zmieni sytuacji Ruby! - wykrzyknęła Susan i wyszła z łazienki.
- Ona zawsze jest taka... - zaczęła Hermiona
- Szurnięta? Tak, zawsze. - odpowiedziała Rosemarie
- Rosemarie!!! Myślałam, że ty i Susan jesteście przyjaciółkami! W ogóle to, we mnie też nie masz już przyjaciółki. Zmiatam z tego wariatkowa! - odkrzyknęła Carly wychodząc
- Pójdę za nią. - powiedziała Nansy
- Super! - wykrzyknęła Ginny - Jeszcze ktoś zamierza się obrazić?
- Ginny, daj spokój! - powiedziała Rosemarie - Ja to zaczęłam, ja muszę skończyć! Świetna z ciebie przyjaciółka!
- Marie! To nie tak! - krzyknęła, ale dziewczyna zdążyła już wybiec z miejsca spotkań - Idę za nią! A wy... - zmierzyła wzrokiem Lilly i Rose - Idźcie w cholerę!
Ginny wybiegła mając nadzieję, że jeszcze złapie gdzieś Rosemarie. Hermiona postanowiła zapanować nad sytuacją.
- Słuchajcie, bo... no... bez dziewczyn nie opłaca się robić niczego ważnego, więc może pokażę wam coś.
Dziewczyny za Hermioną skierowały się w stronę kabin toaletowych.
- Tutaj można usłyszeć dużo ciekawych rzeczy. Wejdzie do kabin. Oczywiście, każda do innej! - powiedziała Hermiona ze śmiechem - Ja zaraz wrócę!
Wybiegła z łazienki i wpadła na Harrego.
- Sorry! Nie chciałam, ja... w sumie, chodź! Pokażę ci coś! - powiedziała Hermiona łapiąc go za rękę i ciągnąc do łazienki
- Her... gdzie idziemy? - zapytał Harry
- Zaraz ci pokażę!
Gdy wpadli do łazienki Hermiona go puściła. Przybliżyła się na niebezpieczną odległość.
- Harry, ja...
- Powiesz mi co się dzieje? - zapytał Harry
- Wiesz...
Chłopak przybliżył się i złapał ją za nadgarstek. Ich oczy się spotkały. Dziewczyna wyswobodziła rękę i założyła mu ją na szyję. Harry objął ją w talii i się przysunął. Ich usta się zbliżyły. Hermiona szarpnięciem rozpięła koszulę przyjaciela i delikatnie musnęła jego wargę, wtedy rozbrzmiał dźwięk telefonu. Dziewczyna odsunęła się gwałtownie i wyjęła go. Na ekranie widniała wiadomość od nieznanego jej numeru. Hermiona otworzyła SMS-a.
984-324-554: "Hejka! Nawet nie pytaj skąd mam twój numer! Nie wiesz ile musiałem się namęczyć, żeby go wydusić od... Może kiedyś się dowiesz :) Szczerze mówiąc mam dość tej budy. Ten semestr mógłby się już skończyć. Nie mogę się tego doczekać. Odpisz jak będziesz miała czas.
Love
Draco"
Hermiona nabrała powietrza. O mały włos, a zdradziłaby swojego... przyjaciela. Z łzami w oczach wybiegła z łazienki. Wpadła na kogoś. Tym razem nie udało jej się zatrzymać na nogach i upadła. Spojrzała gniewnie w górę.
- O kurde!!! Przepraszam pani profesor! To niechcący, po prostu się spieszyłam. - próbowała się bronić Hermiona
W tej chwili z łazienki wybiegł zaczerwieniony Harry, który zapinał sobie guzik od koszuli. McGonagall spojrzała na uczniów.
- Nie wierzę! Hermiono, czy mamy tą łazienkę objąć ścisłym nadzorem? Zakaz spotykania się do końca semestru, to się tyczy obu stron! Jak zobaczę was razem, panna Granger opuści Hogwart, a ty Harry dostaniesz jeszcze jedną szansę! Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy, a teraz na lekcje! ]
Harry pobiegł na eliksiry, a Hermiona skierowała się na dół.
- Nie pani, panno Granger! - krzyknęła dyrektorka - Pani pójdzie do mojego gabinetu.
Hermiona razem z McGonagall poszły do gabinetu dyrektorki.
- Nie spodziewałam się tego po tobie. - powiedziała profesor siadając w fotelu.
- Też się tego nie spodziewałam. Tylko, że ja nic nie zrobiłam.
- Hermiono! Rozumiem, że jesteś w takim wieku, że musisz się wyszaleć, ale nie w szkole! Poza tym nie można mieć dwóch chłopaków na raz. Jestem w stanie umorzyć szlaban.
- Wyczuwam w tym pewne "ale"!
- Owszem! Jestem w stanie umorzyć szlaban, ale na jednego z chłopców. Masz wybór. Przyjdź jutro o 11:00 z podjętą decyzją, a teraz do widzenia!
- Ale...
- Do widzenia, panno Granger! - powiedziała McGonagall nie odrywając wzroku od pergaminów
- Do widzenia, pani profesor!
Hermiona wróciła do pokoju. Postanowiła odpisać Draconowi.
Hermiona: "Posłuchaj, ja mam pewien problem. Mamy zakaz spotykania się, nie? Z Harrym też mam zakaz. Jeden z tych zakazów mogę zdjąć. Pomożesz mi?
- Nie wierzę! Hermiono, czy mamy tą łazienkę objąć ścisłym nadzorem? Zakaz spotykania się do końca semestru, to się tyczy obu stron! Jak zobaczę was razem, panna Granger opuści Hogwart, a ty Harry dostaniesz jeszcze jedną szansę! Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy, a teraz na lekcje! ]
Harry pobiegł na eliksiry, a Hermiona skierowała się na dół.
- Nie pani, panno Granger! - krzyknęła dyrektorka - Pani pójdzie do mojego gabinetu.
Hermiona razem z McGonagall poszły do gabinetu dyrektorki.
- Nie spodziewałam się tego po tobie. - powiedziała profesor siadając w fotelu.
- Też się tego nie spodziewałam. Tylko, że ja nic nie zrobiłam.
- Hermiono! Rozumiem, że jesteś w takim wieku, że musisz się wyszaleć, ale nie w szkole! Poza tym nie można mieć dwóch chłopaków na raz. Jestem w stanie umorzyć szlaban.
- Wyczuwam w tym pewne "ale"!
- Owszem! Jestem w stanie umorzyć szlaban, ale na jednego z chłopców. Masz wybór. Przyjdź jutro o 11:00 z podjętą decyzją, a teraz do widzenia!
- Ale...
- Do widzenia, panno Granger! - powiedziała McGonagall nie odrywając wzroku od pergaminów
- Do widzenia, pani profesor!
Hermiona wróciła do pokoju. Postanowiła odpisać Draconowi.
Hermiona: "Posłuchaj, ja mam pewien problem. Mamy zakaz spotykania się, nie? Z Harrym też mam zakaz. Jeden z tych zakazów mogę zdjąć. Pomożesz mi?
Twoja,
Hermiona"
Dziewczyna nie musiała długo czekać na odpowiedź.
Draco: "Wierzę, że ci ciężko! Spokojnie, zdejmij karę na spotykanie się z Harrym. Ja mogę poczekać! Tylko obiecaj mi, że nie będziesz szaleć!
Draco"
Hermiona zastanawiała się czy odpisywać. Poszła się umyć i pościeliła łóżko. Gdy już postanowiła zasnąć odpisała Draconowi.
Hermiona: "Prawdziwy z ciebie przyjaciel! Podjęłam wybór! Dziękuję za pomoc i miłych snów. Her."
Gdy Hermiona wstała rano i pobiegła do gabinetu czując, że podjęła właściwy wybór. Wkroczyła do pokoju i zaczęła.
- Podjęłam wybór! Dziękuję, że pozwoliła mi pani przemyśleć tą sprawę!
- Nie ma za co. Powiedz, kogo wybrałaś?
- Wybór nie był łatwy, ale ktoś mi pomógł zadecydować. Wybieram...