- Jak wam mijają wakacje? - zapytał Harry dochodząc do Hermiony i Rona
- Bezsensu! Spadaj na drzewo Ron! - krzyknęła Hermiona
- Nie pisz do mnie więcej!!! W ogóle nie chcę cię znać! - odkrzyknął Ron, obrócił się na pięcie i odszedł - Harry, wolisz moje towarzystwo czy tej szlamy?
- Jak możesz? - syknęła Hermiona przez zaciśnięte zęby
Ron odszedł bez trudzenia się odpowiedzeniem na pytanie. Harry popatrzył pytająco na Hermione, która starała powstrzymać łzy. Dziewczyna podniosła na niego wzrok i nie wytrzymała. Po jej policzkach spłynęły łzy rozmazując tusz do rzęs. Harry lekko ją objął, a ona odwzajemniła uścisk. Kiedy uspokoiła się lekko odsunęła się od niego i wytarła oczy.
- Może chusteczkę? - zapytał Harry spokojnym głosem
- Nie, poradzę sobie - powiedziała, ale jej przyjaciel już wyjął chusteczkę i wytarł jej oczy - Dzięki!
- A teraz może zaznajomisz mnie z sytuacją?
- Nie ma o czym mówić! - odpowiedziała, a do jej oczu ponownie napłynęły łzy
- Hermiona, proszę! Nie płacz już!
- Oooo! Kogo ja tu widzę? Płaczka Granger i Pocieszacz Potter!
- Draco! - wysyczał Harry przez zęby
- Ja nie mogę mieć przezwiska? Płaczko Granger i Pocieszycielu Potter! Życie jest nie sprawiedliwe! - Draco udawał dramatyczny ton - Mówcie na mnie Smoku.
- W snach! - krzyknęła Hermiona
- Śnisz o mnie Granger? - Draco droczył się z Hermioną
- Oczywiście! Dniami i nocami! Aż musiałam iść do psychologa, bo za często mi się śnią koszmary! - Hermiona kontynuowała zabawę Draco
- Ja nie do ciebie! Tylko do Pottera! 'Hermiona, proszę! Nie płacz już!' Jakie pocieszenie Potter! Które jest prefektem?
- Ja - powiedziała cicho Hermiona
- Kur** - powiedział cicho Draco, a po tym zaczął głośniej - Nie zamierzam się z tobą użerać! Wiesz przecież, że Slytherin ma wartę z Gryffindorem? Czeka mnie najdłuższy rok! - Draco przeleciał wzrokiem po Hermionie, od stóp do głowy - Chociaż... Trochę się wyrobiłaś Granger!
- Ani mi się waż! - syknął Harry, nagle zainteresowany zabiciem prefekta naczelnego
- A co Potter? Sam byś chciał? - Draco uśmiechnął się szyderczo, Hermionie wydało się, że jest nawet przystojny, ale szybko oprzytomniała
- Ja tutaj jestem! Możemy ustalić, że ja nie chcę!
- Żadnego? - zdziwił się Draco patrząc na Harrego z zazdrością
- Żadnego! Mam jednego prawdziwego przyjaciela - to mówiąc patrzyła na Harrego - i jedną prawdziwą przyjaciółkę!
- Siebie! - wciął się Draco - Nikt inny cię nie lubi!
- Ginny!
- Siostrę rudego? - powiedział Draco
- Tak, siostrę Ro... - oczy Hermiony znów napłynęły łzami, Draco podbiegł do niej i objął ją ręką
- Co ty robisz? - syknął Harry
- Nie chcę, żeby płakała, Geniuszu! Zwabi to mojego ojca!
Tylko to powiedział, a koło nich wyrósł Lucjusz Malfoy. Spojrzał na syna z troską w oczach, ale zaraz przyjął kamienną i nieodgadnioną twarz. Odwrócił się i pociągnął pelerynę za sobą pokazując, że syn ma iść za nim. Draco puścił Hermionę i skierował się w stronę Malfoy Manor. Po kilku krokach odwrócił się i spojrzał ze współczuciem na Hermionę. Odwzajemniła współczujący wzrok patrząc to na Draco to na Lucjusza. Odwrócił się z powrotem i dobiegł do ojca. Hermiona długo wpatrywała się w niego, a gdy zniknął nadal patrzyła za nim. Miała nadzieję, że do niej wróci. Harry ją przytulił, ale nie z taką delikatnością i ułożeniem jak Draco. Nie miała pojęcia dlaczego, ale brakowało jej tego przez całe życie. Teraz kiedy poczuła się naprawdę kochana, chciała zostać przy nim jak najdłużej, ale kiedy przyszedł jego ojciec... Dopiero wtedy zorientowała się w czyich jest objęciach. Chciała w nich zostać dłużej i dłużej.
- Hermiona, o czym myślisz? - zapytał Harry
- Ty też uważasz, że się wyrobiłam? - zapytała przypominając sobie wcześniejsze słowa Dracona
- Tak... nie... yyy... tak. Wyrobiłaś się, ale ja nigdy... ja nie...
- Rozumiem, ale Draco, on też wyprzystojniał...
- Hermiona! Słyszysz siebie? W ogóle powiesz mi dlaczego wcześniej płakałaś? - odparł ostro Harry, zdecydowanie ostrzej niż chciał z nutą zazdrości - Czy zostawisz to swojemu chłopakowi Ronowi i kochankowi Draconowi?
- Harry... - odparła Hermiona zwijając się w kulkę i kryjąc twarz między kolanami - Ja rwałamnem.
- Co?
- Zerwałam z Ronem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz