Od razu piszę, że będę dodawać rozdziały regularnie, znaczy często. Czasami dwa na dzień, czasem jeden w miesiącu. Nie jestem w stanie się roztroić i chodzić do szkoły, do szkoły muzycznej i pisać bloga ;) Oczywiście teraz mam wakacje :)
NIE BĘDZIE MNIE OD 05.07.14r, do 19.07.14r. :( Wyjeżdżam na obóz konny!
Oki, to mamy załatwione :) Daję wam rozdział 1:
~Slytherin Princess
Hermiona spakowała swoje rzeczy i ruszyła w stronę peronu. Był chłodny ranek. Jak zwykle, pojawiła się tam przed czasem. Wkrótce zaczęli przychodzić wszyscy uczniowie. Harry wraz z Ronem rozmawiali w najlepsze, nie zauważając jej. Ginny szła obok Harrego i przysłuchiwała się rozmowie, a od czasu do czasu się wtrącała. Nikt nie zauważał Hermiony, jakby była niewidzialna. Od dwóch miesięcy nie wychodziła z domu, ciągle miała w głowie to wydarzenie z początku wakacji. Zerwanie z Ronem, spotkanie Malfoy'a i... W tym momencie ujrzała przystojnego blondyna idącego w jej stronę. Ucieszyła się. Chciała, a nawet pragnęła jego towarzystwa. On spojrzał na nią z pogardą.
- Co u naszej płaczki? - zapytał cicho
- A co u pana 'wiem wszystko'? - uśmiechnęła się, a on odwzajemnił uśmiech
- Niesamowite, jak ludzie się zmieniają, Hermiono! - powiedział i lekko się skrzywił. Usłyszał, że zbliżają się jego rodzice. Ona też ich usłyszała. Głośno rozmawiali o jakiejś sprawie.
- Kochanie, musimy robić wszystko tak, jak wcześniej ustaliliśmy!
- I co? Pozwolimy im na to? To jeszcze dzieci!
Hermiona popatrzyła pytająco na Dracona. Przybrał poważny wyraz twarzy i odwrócił się.
- Ojcze, matko - lekko się ukłonił - Zauważyłem, że ta szlama stoi sama i postanowiłem ją wkurzyć.
Dziewczyna zrozumiała w co gra Draco. Nie może zadawać się z osobami nie czystej krwi, więc próbował bronić siebie i ją od tortur. Hermiona szybko próbowała coś wymyślić.
- Ale i tak twierdzę, że nawet ty nie jesteś w stanie tego zrobić!
Narcyza spojrzała na syna pytająco.
- Szlamo! Oczywiście, że przeniósł bym ten pociąg od razu do Hogwartu, ale wolę nie próbować.
Rodzice Malfoy'a odetchnęli z ulgą, a Hermiona zadarła głowę, odwróciła się na pięcie i pomaszerowała w drugą stronę. Narcyza i Lucjusz wymienili spojrzenia i również odeszli.
***
Hermiona weszła do pociągu. Gdy przechodziła korytarzem szukając wolnego przedziału poczuła, że ktoś złapał ją w talii. Odwróciła się i ujrzała rozbawioną twarz Dracona.
- Hahaha! - powiedziała załamana - Jak dziecko!
- Dorosłe dziecko!
- Zostaw mnie, szukam wolnego przedziału!
- A ja chciałem ci zaproponować, abyśmy usiedli w zarezerwowanym dla mnie przedziale. Samemu będzie nudno!
- Dobra. Prowadź.
Hermiona uśmiechnęła się na myśl o wspólnej drodze, o rozmowach, o wszystkim co będą mogli robić. Razem. Już nie z Ronem czy z Harrym. Tylko z Draco. Z chłopakiem z dobrej rodziny. Weszli do przedziału. Draco zasunął drzwi i zasłony, żeby nikt się nie dosiadł.
- Wiesz... - powiedzieli równocześnie
- Mów pierwsza! - zachęcił Draco
- Wiesz, że zerwałam z ...
- Ronem. Domyśliłem się. Nie odzywacie się do siebie. A Harry?
- Z nim jestem w zgodzie. Z nim i z Ginny.
- To dlaczego nie siedzisz z nimi?
- Bo tam jest Ron - powiedziała ze łzami w oczach siląc się na łagodny ton - Nie mogę spojrzeć mu w oczy! Ja... ja nie... potrafię! - powiedziała płacząc
Draco usiadł obok niej i objął ją ręką. Oparła się o jego ramię i na chwilę zapomniała o całym świecie.
***
- Hogwart! Wysiadać! - rozległ się głos z głośnika
- Hermiona - Draco delikatnie dotknął jej ramienia - Hermiona - mówił cicho gładząc jej włosy - Her, wstawaj. Hogwart! Chyba źle spałaś tej nocy.
Draco potrząsnął głową i wziął Mionę na ręce. Gdy wychodził wszyscy patrzyli na niego zdziwieni. Ich oczy mówiły: "Co ten Draco wyprawia? To przecież szlama". Hermiona powoli otworzyła oczy i zobaczyła nad sobą pięknego blondyna. Uśmiechnęła się i znów je zamknęła. Dobrze jej tak było. Draco poruszał się wolno, tak że prawie nie czuła, że się poruszają.
- Draco, postaw mnie. Nie psuj sobie reputacji - wyszeptała - Dam radę iść sama.
Draco delikatnie ją odstawił. Zdziwiła się. Ten twardy Dracon Malfoy robił wszystko tak delikatnie, tak wolno, cierpliwie, bardziej niż Harry, który też był wrażliwy.
- Draco...
- Tak, mała?
- Pamiętasz, jak mówiłeś, że to będzie najdłuższy rok?
- Tak, ale...
- Może jednak nie będzie taki zły? - zapytała przytulając się do niego - Co o tym myślisz?
- Nie, nie będzie zły, ale...
- Ale co? - Hermiona się zaniepokoiła
- Wiesz, że... - znów się zaciął
- Że...?
- Mamy tak jakby...
- Wykrztuś to z siebie!
- Będziemy mieszkać razem!
W pierwszej chwili Hermiona myślała, że Draco żartuje, ale kiedy spojrzała w jego oczy zrozumiała, że mówi prawdę.
- Dlaczego? Znaczy... Widzisz w tym jakiś problem?
- Ja nie, bałem się jak ty na to zareagujesz. Szczerze mówiąc, to jeszcze na koniec tamtego roku obrażaliśmy się jak popadnie i no... nie lubiliśmy się.
- To prawda, ale się zmieniłeś. Jestem w stanie cię polubić, a nawet się z tobą zaprzyjaźnić.
- Naprawdę? Znaczy, byłoby super.
- To pracuj na to - uśmiechnęła się i pobiegła za innymi uczniami. Draco pobiegł za nią. Na jego twarzy widniał uśmiech. Był piękny. Naprawdę się zmienił, ona to czuła. Musi się z nim zaprzyjaźnić, w końcu będzie z nim mieszkać. Jeden pokój, dzielony ze Ślizgonem. Pewnie wcześniej pomyślałaby, że to koszmar, ale teraz, kiedy bardziej go poznała... Może być nawet fajnie. Obejrzała się za siebie. Mijała właśnie Ślizgonów. Kiedy truchtała jeden podłożył jej nogę. Przewróciłaby się na głowę, ale Draco szybko użył zaklęcia lotu.
- Wingardium Leviosa! - machnął różdżkę i Hermiona zatrzymała się przed upadkiem. Odetchnęła z ulgą. Draco rzucił ostre spojrzenie Pansy, która to zrobiła i nie umiała się powstrzymać od śmiechu. Pomógł Hermionie wstać i poprosił, aby wróciła do Gryfonów.
- Czy wam mózg odjęło? - wydarł się na grupkę Ślizgonów - Chcieliście ją zabić? W ogóle Pansy, masz pomysły jak dwulatka! Czasem się zastanawiam z jakimi głąbami jestem w domu!
- Nie zapominaj Draco, że jeszcze niedawno to ty chciałeś ją zabić! - odezwał się Crabbe
- Tobie ktoś pozwolił się odzywać?
Do grupki Ślizgonów dołączył Harry, który dowiedział się od Hermiony co zaszło. Skierował wzrok na Pansy.
- Jak mogłaś? Co ona ci zrobiła?
Pansy poczuła, że chce się zemścić na Malfoy'u za to, że z nią nie chodzi i na nią krzyczy, choć ona była jego dobrą przyjaciółką.
- Mi nic. Draco mi kazał ją przewrócić. Mówił, że ona do niczego się nie nadaje i nie ma po co żyć.
Harry wymierzył różdżkę w Malfoy'a, on zrobił to samo.
- Niczego jej nie kazałem! Słowo Malfoy'a!
- Nie wierzę ci! Idę przekazać to Hermionie!
Szybko obrócił się i pobiegł do Gryfonów. Kiedy znalazł Hermionę opowiedział jej o całym zajściu. Dziewczyna odwróciła się, a z ruchu jej warg Draco wyczytał: "Nienawidzę cię!".
Cześć! Zapraszałaś, więc jestem ;)
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem w porządku, ale jak dla mnie wszystko dzieje się tu za szybko. Zero opisów, tak naprawdę nie wiem co się dzieje ;o
No bo dlaczego Hermiona i Draco normalnie rozmawiają? Może chcesz to wyjaśnić w kolejnych rozdziałach ale jak dla mnie to jest to bardzo dziwne. Oni się nienawidzą. N i e n a w i d z ą. Nie mogą tak nagle się przytulać i normalnie rozmawiać! No ale.. to tylko moje zdanie i szanuję to co wymyśliłaś.
Przede wszystkim mogę ci radzić żebyś się nie zniechęcała. Nigdy. Początki są z reguły trudne i najważniejsze co trzeba zrobić to przez nie przebrnąć ;)
Póki co nic więcej nie dodaje, lecę czytać dalej i życzę siły na pisanie ;)
dark-family-dtb.blogspot.com
PS: Obóz konny? Konie to naprawdę świetna sprawa ;))
Ja też kocham konie :) Dzięki za szczerą opinię :) Dlaczego normalnie rozmawiają jest opisane w Prologu XD
OdpowiedzUsuń